1 sierpnia 2024 roku, przypadła 𝟴𝟬. 𝙧𝙤𝙘𝙯𝙣𝙞𝙘𝙖 𝙬𝙮𝙗𝙪𝙘𝙝𝙪 𝙋𝙤𝙬𝙨𝙩𝙖𝙣𝙞𝙖 𝙒𝙖𝙧𝙨𝙯𝙖𝙬𝙨𝙠𝙞𝙚𝙜𝙤. Władze samorządowe Gminy Brzozów, w osobach Burmistrza Brzozowa Szymona Stapińskiego i zastępcy Burmistrza Mariusza Bieńczaka oraz Powiatu Brzozowskiego – Wicestarosty Adama Jajko i Przewodniczącego Rady Powiatu Henryka Kozika uczciły pamięć bohaterów. Uczestnicy zgromadzili się na Cmentarzu Komunalnym w Brzozowie.
Punktualnie o godzinie 17:00 zawyły syreny, a następnie zebrani złożyli znicze przed Pomnikiem Poległych za Wolność oraz na mogile powstańców warszawskich Haliny Kołodyńskiej Iżyckiej-Herman oraz jej męża Jerzego Iżyckiego-Hermana.
W uroczystości wzięli też udział Radny Rady Miejskiej w Brzozowie Mariusz Konieczko, dyrektor Muzeum Regionalnego im. Adama Fastnachta w Brzozowie Jerzy Ferdynand Adamski, dyrektor Zespołu Ekonomiczno-Administracyjnego Szkół w Brzozowie Józef Baran, sołtys Sołectwa Humniska-Skrzyżowanie Mariusz Fic, członkowie JS 2222 oraz przedstawiciele ZHP Hufiec Brzozów.
Organizatorami uroczystości rocznicowych byli przewodniczący Rady Powiatu Brzozowskiego, a zarazem przewodniczący Klubu Gazety Polskiej w Brzozowie Henryk Kozik oraz Jednostka Strzelecka 2222.
Warto dodać, że wśród licznych uczestników tego zrywu przeciw niemieckiemu okupantowi były także osoby związane z Brzozowem. Na tutejszej nekropolii (kwatera 7 – rząd 4 – grób 17) spoczywa Halina Iżycka-Herman (1912-2001) i jej mąż Jerzy (zm. w 1989 r.). „Stokrotka” – bo takim pseudonimem się posługiwała – była sanitariuszką. Urodziła się w Teodozji na Krymie jako córka Antoniego Kołodyńskiego i Janiny z d. Kotiużyńskiej. W latach 1923-1928 uczęszczała do Gimnazjum Żeńskiego Zygmunta Choromańskiego w Ciechanowie. Następnie studiowała na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Warszawskiego na kierunku psychologia. Pracę napisała pod kierunkiem profesora Stefana Baley’a, lekarza, psychologa, przedstawiciela lwowsko-warszawskiej szkoły psychologicznej. Po zakończeniu studiów poślubiła bankowca Jerzego Iżyckiego-Herman herbu Gozdawa. Podczas oblężenia Warszawy we wrześniu 1939 r. Halina pracowała jako sanitariuszka w szpitalu przy ulicy Krasińskiego na Żoliborzu. W czasie okupacji niemieckiej była instruktorką prowadzącą szkolenia sanitarne. Zorganizowała punkt sanitarny w Legionowie i przeszkoliła w nim personel. W końcu lipca 1944 r. została odwołana z Legionowa z zadaniem przygotowania i utworzenia na Starym Mieście punktu opieki nad dziećmi zagubionymi lub opuszczonymi w trakcie przewidywanych działań wojennych. Przed godziną „W” zamieszkiwała w Warszawie przy ulicy Muranowskiej.
Jej przydział to: Armia Krajowa – Grupa “Północ” – odcinek “Kuba”-“Sosna” – batalion “Gozdawa” – sanitariat – szpital polowy, następnie 5. kompania
Szlak bojowy: Stare Miasto – kanały – Śródmieście Północ
W 1994 r. na łamach „Brzozowskich Zeszytów Historycznych” ukazały się wspomnienia „Stokrotki”. Tak opisywała początek Powstania:
„Pod koniec lipca 1944 r. cała Warszawa wrzała ruchem niesamowitym. Niemcy, jak szaleni wyjeżdżali, przyjeżdżali, zupełnie nic zwracając uwagi na naszych. Mogliśmy więc bezkarnie przewozić broń, opatrunki. W tym gorączkowym czasie dostaję niespodziewanie rozkaz odwołujący mnie z placówki w Legionowie. Mam się zająć organizowaniem na Starym Mieście punktu opieki nad dziećmi opuszczonymi w czasie przewidywanych walk. Zdołałam zaledwie zorganizować lokal, gdy łączniczka przyniosła mi rozkaz, nowy: jak najszybciej ma powstać punkt opatrunkowy na Powiślu, w okrąglaku, gdzie znajdowało się przedszkole. Zupełnie zdezorientowana, bez entuzjazmu zaczęłam pracę z przedszkolakami. A tu już 1 sierpnia. Nie znałam godziny wybuchu powstania. Była dla mnie zaskoczeniem. Siedzieliśmy w mieszkaniu z mężem. Stale ktoś wpadał zdziwiony strzelaniną, przerażony, że już są ranni. I mimo iż wszyscy byli znękani terrorem niemieckim, to ten niespodziewany początek walki wywoływał u większości cywilów zdumienie połączone z przerażeniem, strachem nieznanego losu, strachem przed śmiercią. Może pod wpływem tych bezradnych, zagubionych ludzi, a może dlatego, nie zdołałam do końca (nie ze swojej przecież winy) wypełnić rozkazu, ja również załamałam się. Nie od razu poszłam na swój słabo zorganizowany punkt . Wahałam się cały wieczór i noc. Myślałam o nieudanym powstaniu w Wilnie. W końcu zwyciężyło poczucie obowiązku i przekonanie, że właśnie takie jak ja – bezdzietne kobiety, powinny iść walczyć, pomagać innym.”
Całość wspomnień “Stokrotki” znajduje się pod linkiem (str. 78-85): https://drive.google.com/…/1HfHuMgnrrc…/view
Poniższe zdjecie pochodzi ze strony: https://www.1944.pl/powst…/halina-izycka-herman,21884.html
red. Muzeum Regionalne im. Adama Fastnachta w Brzozowie