Jednym z tegorocznych laureatów nagrody im. Oskara Kolberga została Pani Jolanta Danak-Gajda. To najwyższy laur dla twórców i osób zajmujących się kulturą ludową w Polsce. Pani Jolanta jest od wielu lat znana miłośnikom muzyki ludowej z audycji Radia Rzeszów: „Na ludową nutę”, „Plebiscyt Kapel Ludowych Radia Rzeszów”.
To oczywiście nie jedyne zainteresowania Pani Jolanty, która otrzymała wiele innych nagród m.in. za reportaże o mniejszościach narodowych, lasach, Ochotniczych Strażach Pożarnych. Działacz społeczny, wystąpiła z inicjatywą opieki nad grobami dziennikarzy na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie, udziela się w Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich. Największym jednak wsparciem jest Pani Jolanta dla działaczy, twórców, Zespołów Obrzędowych i Kapel Ludowych. Po śmierci Pana Jerzego Dyni, została właściwie „jedynym” głosem kultury ludowej w podkarpackich mediach. Tym większym smutkiem napawa fakt, że Pani Jolanta wybiera się na zasłużoną emeryturę. Ale nie ma się co dziwić. W swojej pracy wielokrotnie spotykała się z niezrozumieniem szefów jeśli chodzi o wartość i znaczenie kultury ludowej. Po latach bojów o zachowanie odrobiny czasu antenowego dla polskiej kultury ludowej, każdy miałby dość. Niestety, kiedy Pan Jerzy Dynia zdecydował się na zasłużoną emeryturę, to skorzystano z okazji i zdjęto z anteny TV Rzeszów program „Spotkanie z folklorem”. I nic nie dały rozmowy i apele do kolegów, odszedł rozgoryczony. Tak odchodzą od nas ludzie, którzy żyją z pasją. Niezrozumiani i niedoceniani. Tymczasem nasze Podkarpacie staje się szybko coraz bardziej ubogie. Bo odchodzą ludzie starsi, którzy tworzą, znają i kochają kulturę ludową. Tą kulturę, która nas wyróżnia w powszechnej szarzyźnie internacjonalnego facebooka i innych popularnych dzisiaj mediów. Kiedy inni eksponują, hołubią i podtrzymują, a nawet spieniężają lokalne zwyczaje, kulturę i tradycje (Oktoberfest w Bawarii, oscypki, twórczość i indywidualizm Podhala, Pogórza w Małopolsce) na Podkarpaciu kierujemy się raczej hasłem niedoszłego polityka: „i żeby nic nie było”. Niezwykle trudno w tej sytuacji młodych nakłonić, zainteresować rodzimą kulturą, obrzędowością, tradycjami. A Górale jeszcze to potrafią. Gdy ogląda się seriale Polsatu: „Górale”, „Drwale i inne opowieści Bieszczadu”, to piękne otoczenie jest zaledwie tłem dla oryginalnych osobowości i unikatowej kultury tworzących ją społeczności (gdzie m.in. dziesiątki dzieci występuje w Młodzieżowych Zespołach Ludowych stanowiąc niezapomnianą atrakcję dla przyjezdnych). Na Podkarpaciu mamy wspaniałą przyrodę, zachowajmy również unikatową kulturę ludową tych ziem. Zaręczam, że turyści którzy tu przyjadą będą zachwyceni jeśli zaproponujemy im coś oryginalnego, rodzimego, tutejszego. Ale tylko nieliczni mają świadomość wartości lokalnej kultury i zwyczajów dla społeczeństwa, dla narodu. Za lata, w których Pani wspierała i zachowywała to ginące bogactwo prezentując kulturę ludową, społeczność Grabownicy Starzeńskiej składa Pani gorące podziękowania, gratulując nagrody Oskara Kolberga.
Mimo wszystkich trudności życzymy dalszych owocnych i pełnych pasji twórczej lat pracy dla Polskiej Kultury Ludowej. Prosimy pamiętać o słowach wieszcza: „Płomień rozgryzie malowane dzieje, skarby mieczowi spustoszą złodzieje, pieśń ujdzie cało”.
Z nadzieją że:„Ludowa muzyka i ludowe granie, nigdy nie zaginie ludowe śpiewanie”.
Tadeusz Stępień – Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Wsi Grabownica
fot. ze zbiorów J D-Gajda