Imprezę otworzyła Beata Pańko – Dyrektor Szkoły Podstawowej w Jasionowie, która powitała przybyłych uczestników, a następnie podziękowała tym, którzy przyczynili się do organizacji tej wspaniałej imprezy. – Pomysł zorganizowania tego memoriału był dla mnie zaskoczeniem, ale przyjęłam propozycję zrealizowania takiego projektu z ogromną życzliwością. Śmierć Patryka wstrząsnęła całą społecznością Jasionowa. Patryk należy do grupy naszych uczniów, absolwentów często wspominanych i niezapominanych. Celowo mówię o tym w czasie teraźniejszym, ponieważ On, dla nas nauczycieli, ciągle żyje we wspomnieniach. Patryk kochał koszykówkę, chętnie uczestniczył w zajęciach SKS i zarażał swoją pasją innych. W naszej szkole dzięki Włodzimierzowi Pelczarowi – nauczycielowi wychowania fizycznego koszykówka jest bardzo popularna, dlatego zorganizowanie tej imprezy u nas było mi bliskie i wielce uzasadnione. Wtedy sądziłam, że będzie to jednorazowa akcja. Nie myślałam, że tym wspaniałym młodym ludziom, a mam tu na myśli organizatorów panów Jarosława Władykę i Jarosława Knurka, zechce się jeszcze wiele razy zmagać z organizacją wymagającego czasu, inwencji i kreatywności przedsięwzięcia. Jestem im za to ogromnie wdzięczna – powiedziała Beata Pańko.
Idea organizacji memoriału narodziła się 5,5 roku temu, a jej inicjatorami byli Jarosław Władyka i Jarosław Knurek. – Niedługo po śmierci Patryka doszliśmy do wniosku, że można byłoby w jakiś sposób uczcić jego pamięć i że tym czymś byłaby organizacja turnieju streetballa. No i tak to się zaczęło. Zaczęliśmy działać, w roku 2018 udało się zorganizować pierwszą edycję zawodów i tak to trwa po dzień dzisiejszy. A że jakoś nam to fajnie wychodzi, to zasługa przede wszystkim tych, którzy tu przyjeżdżają. My nie musimy o to specjalnie zabiegać. To koszykarskie środowisko się lubi i praktycznie każdy z każdym się zna. Myślę, że dla startujących ekip Jasionów jest punktem na mapie, gdzie w lipcu każdego roku trzeba po prostu być – skomentował Jarosław Knurek, współzałożyciel imprezy.
Tegoroczny turniej, podobnie jak w latach poprzednich rozpoczął się od meczów grupowych, gdzie rywalizowano systemem „każdy z każdym”. Tak więc tuż po otwarciu zawodów zaczęła się część sportowa – batalia drużyn o wywalczenie miejsc premiowanych udziałem w fazie pucharowej. Animuszu startującym dodawał pochodzący z Kielc DJ Chester, który z jasionowskim memoriałem związany jest od początku jego istnienia. Artysta jako pierwszy i jedyny do tej pory Polak ukończył amerykańskie Scratch Dj Academy, a jego działalność nawiązuje do kultury Hip-hopu i rapu. Od roku 2018 koncertuje z Tau – znanym raperem, a aktualnie tworzy oprawy muzyczne spotkań w ramach Polskiej Ligi Koszykówki oraz turniejów streetballa. – Pięć lat temu dostałem zaproszenie od Jarka Władyki, skorzystałem z niego i przyjechałem. Na miejscu okazało się, że jest tu świetny klimat do koszykówki, przyjeżdżają fajni ludzie, a organizatorzy i uczestnicy są zadowoleni z mojej pracy, więc tak się trochę zadomowiłem i z chęcią tu występuję. Osobiście uważam, że tego typu imprezy muszą mieć aktywną oprawę muzyczną, trzeba obserwować publikę, czy grających zawodników i pod to dobierać selekcję muzyczną. W sezonie grywam po całej Polsce, w różnego rodzaju miejscach, ale muszę powiedzieć, że impreza w Jasionowie jest robiona naprawdę na wysokim poziomie. Organizatorzy starają się dbać o każdy detal, są otwarci na nowe inicjatywy i wszystko robią na sto procent, z pełnym przekonaniem, co dla mnie jest rzeczą niezwykle ważną – podsumował artysta.
Po mocnym sicie eliminacyjnym i rozegraniu kilkudziesięciu pojedynków do walki o finał przystąpiły cztery najmocniejsze ekipy. W pierwszym półfinale ekipa pod tajemniczo brzmiącą nazwą „SATUK” zdemolowała wręcz „DUSCIEIELI OBRĘCZY” zwyciężając aż 21 – 1. Z kolei w drugiej parze lepszym okazał się team „HARNASIE”, który pokonał „3 x 3 RZESZÓW” 22 – 12. W międzyczasie rozegrano konkurs rzutu z połowy „Big Shoot”, który wygrał Dominik Fafuła z „FLASH BROTHERS” oraz konkurs rzutów za „3”, w którym najlepszym okazał się Patryk Hałka z ekipy „HARNASI”. Sportowe emocje sięgnęły zenitu podczas ostatnich spotkań. Niezwykle zacięty był pojedynek przegranych półfinalistów. Tutaj minimalnie lepszym okazał team „3 x 3 RZESZÓW”, który ostatecznie wygrał 20 – 18 i mógł świętować zajęcie miejsca trzeciego. Ścisły finał nie był już tak wyrównany. „SATUK” oparty na graczach występujących na co dzień na I i II-ligowych parkietach był zdecydowanie lepszy od swoich rywali i zwyciężył 22 – 13. Tym samym ekipa „HARNASI” z Rymanowa drugi rok z rzędu, a trzeci w ogóle przegrała finał i na swój historyczny, debiutancki tryumf będzie musiała jeszcze trochę poczekać. Niepisana zasada, że każdą z edycji wygrywa inny zespół została więc podtrzymana.
Tuż po finale odbyła się ceremonia zakończenia imprezy, a czołowe ekipy uhonorowano pucharami, medalami oraz gadżetami w postaci koszulek i czapeczek. Najlepsi otrzymali również vouchery na zakup odzieży sportowej. Największy z pucharów wraz z nagrodą finansową odebrali triumfatorzy – drużyna „SATUK” występująca w składzie: Szymon Jaworski, Szymon Strzałkowski, Jakub Śmigielski oraz Mateusz Miedziak.
Nagrody wręczyli Jarosław Władyka i Jarosław Knurek, którzy pogratulowali osiągniętych wyników. – Myślę, że poza drobnymi niedociągnięciami wszystko ładnie wyglądało. W tym roku dołożyliśmy parę nowych patentów. Miedzy innymi wywiesiliśmy flagi turniejowe ze wszystkich pięciu edycji, co również mogło się podobać i stworzyło fajny klimat. Choć może od siebie oczekiwaliśmy trochę więcej, to generalnie jesteśmy zadowoleni i myślę, że finalnie impreza wyszła ok – zaznaczył Jarosław Władyka.
Organizatorom mimo różnego rodzaju trudności udało się spiąć dość wysoki budżet, co nie było wcale łatwym zadaniem. – Pragniemy serdecznie podziękować tym, którzy wsparli nas finansowo. Mam tu na myśli Zdzisława Szmyda – Starostę Brzozowskiego oraz Szymona Stapińskiego – Burmistrza Brzozowa. Oprócz tego bardzo mocno pomogły nam firmy prywatne czy sponsorzy indywidualni. Byli to: BUDOMINEX – Dominik Oleszko, G-PROJEKT – Grzegorz Pilawski, ALTA – Mirosław Borek, BUDBRUK – Daniel Antkowiak, KAMAR – Marcin Rzepka, MOSiR Brzozów oraz nowi darczyńcy – pizzeria FRANCESKA – Łukasz Kościński oraz XTREME FITNESS. Fajną rzeczą jest to, że po raz kolejny oprócz wsparcia finansowego mieliśmy wydatną pomoc wolontariuszy, którzy tak naprawdę sami się do nas zgłaszali. Młodzież z Jasionowa, Humnisk czy Krosna chętnie włączyła się w tę inicjatywę, za co im serdecznie dziękuję. Mamy nadzieję, że w przyszłym roku uda się z powodzeniem przeprowadzić kolejną edycję. Jako, że na oku mamy nowych sponsorów i kolejne pomysły, to już teraz wszystkich na nią zapraszam. Zapewniam, że będzie ciekawie – zakończył zadowolony Jarosław Władyka.
Doskonałe humory i dobre emocje towarzyszyły również startującym zawodnikom, którzy o imprezie wypowiadali się w samych superlatywach. – Jestem tutaj co roku i co roku organizatorzy przygotowują jakieś nowinki, ale jedno się nie zmienia. Tym czymś jest świetna atmosfera. O tym mówią ci, którzy tu z chęcią przyjeżdżają. Zresztą widać to na każdym kroku. Dodatkowo szczytny cel, poziom organizacyjny i sportowy, a także renoma turnieju powodują, że występują tu naprawdę fajne, mocne ekipy. Osobiście uważam, że jest to jeden z trzech najlepszych turniejów streetballa na Podkarpaciu. Sądzę jednak, że wyniki sportowe nie są w nim sprawą najważniejszą, a wszyscy jesteśmy tutaj po to, by oddać hołd i szacunek Patrykowi, naszemu zmarłemu koledze. Dlatego jestem przekonany, że wielu ze startujących pojawi się również w przyszłym roku, podczas szóstej edycji – powiedział Bogusław Szczepek z MRÓWKA BRZOZÓW.
Wartym podkreślenia staje się fakt, że impreza stała się doskonałą promocją miejscowości, terenów Ziemi Brzozowskiej, ale i sposobem na wakacyjny wypoczynek. – Wydarzenie ściąga sympatyków koszykówki z różnych stron naszego regionu, informacje o nim pojawiają się w mediach, przy tej okazji słychać też o nas. To też kolejny dowód na to, że warto było zabiegać o powiększenie boiska i dostosowanie go do wymogów tej dyscypliny sportowej. Mamy miejsce dające możliwość organizowania turnieju w takiej formie, ale jesteśmy otwarci na organizację też innych imprez. To wydarzenie utwierdza w przekonaniu, że sport może być formą spędzania wolnego czasu, zdrowej rywalizacji, zabawy. Ja często posługuję się cytatem Jana Pawła II: „Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi”. Takiej postawy uczą nas wszyscy, którzy tutaj organizują memoriał, pomagają i wspierają tę inicjatywę w każdy możliwy sposób. Biorą w niej udział, tak naprawdę poświęcając cząstkę siebie dla pamięci o Patryku i rozsławiania Jasionowa. To wydarzenie ma wieloaspektowy wymiar i jako nauczyciel doceniam je szczególnie, ale wiem również, że dostrzegają je mieszkańcy naszej miejscowości. Raz jeszcze dziękuję w imieniu własnym oraz naszej jasionowskiej społeczności Organizatorom, Wolontariuszom, Zawodnikom, bez udziału których realizacja tak zacnego przedsięwzięcia nie miałaby sensu – podsumowała Beata Pańko.
Trzeba żywić nadzieję, że pomysłodawcom i organizatorom nie zabraknie zapału i sił i jeszcze przez długi czas będą tworzyć ten znakomity turniej, turniej ku pamięci Patryka Kaczora. Najbliższa ku temu okazja będzie już za rok.